Pośpiesznie założyłam naszyjnik, był przepiękny. Ledwie co mogłam uwierzyć w to, że Draco zgodził się mi go dać.
-Dziękuje....
-I tak siedział w tamtej szkatułce już stanowczo za długo.-oznajmił.
Po chwili zauważyłam, że zaczęło się ściemniać, a chciałam z rana już być
po mojej części jaskini. Gdy doszłam na początek tunelu, basior zatrzymał mnie.
-Nie radzę przechodzić teraz.
-A dlaczego?-spytałam.
-Nawet twoje "świecące oczy" ci nie pomogą, jeszcze w jakąś ścianę wpadniesz.
-Nie wpadnę.
-To zabiją cie strażnicy, w nocy stają się bardzo agresywni.
-Huh..-mruknęłam-mówisz, że sobie nie poradzę?
-Po prostu poczekaj do rana, jeśli nie chcesz zostać jedną z nich.
Nie miałam zamiaru się dalej kłócić i zamilkłam. Położyłam się i zasnęłam, śnił mi się Vorigan, nie widziałam go,ale byłam pewna że to był on. Nie zrozumiałam nic z tego co powiedział oprócz "skała magmy". Nie wiedziałam co to za miejsce, obudziłam się w środku nocy i wyszłam z jaskini by złapać trochę świeżego powietrza...
<Draco?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz