Zauważyłam że Draco kładzie się obok mnie, przez jakiś czas obserwowałam go z podejrzliwością, aż zasnął.Obudziłam się pod cieplutką kołderką w postaci ogona Draco. Właściwie to nie chciałam jeszcze wstawać. Przeczołgałam się do niego i położyłam się na jego brzuchu.
-Niaaahhh!- Jęknął - Czy ty wiesz. jaka ty jesteś ciężka, a w ogóle po co na mnie leziesz?!
-Ciepły jesteś- mruknęłam.
-Ale to nie powód żeby na kogoś włazić!
-Ciii..........Słyszałeś to?
-Nie?
-To cisza- oznajmiłam kładąc mu łapę na pysku.
-Grrr...- warknął basior
-Idź spać, ja sobie tak poleżę.
-A jak się obudzę to nie będę mógł wstać, bo wszystkie moje kości skończą połamane...suuuuper....- burknął pod nosem zrzucając mnie z siebie.
Przeturlałam się po polu, ale po kilku metrach mojej podróży Draco mnie zatrzymał
-Idziemy- powiedział stanowczo.
-Oh, Draco. W dniu zakładu wydałeś na siebie wyrok.
Zastygł, jego pysk mówił tylko jedno- "Nienawidzę siebie"
-Nie zrobisz tego....- wypowiedział w przerażeniu.
-A wiedz, że zrobię.
-Zabijesz mnie.
-Prawdopodobnie- uśmiechnęłam się szyderczo.
Basior cofnął się o trzy kroki, a ja wstałam z ziemi. Popatrzyłam w chmury, myśląc czym mogłabym uprzykrzyć Draco życie. Wymyśliłam. Zwróciłam głowę w kierunku, w którym patrzyłam przed chwilą, ale po basiorze ani śladu. Zaczęłam go szukać, wszędzie była tylko trawa. Zostało mi tylko jedno- wiśnia. Podeszłam ukradkiem do drzewa, a tu na jednej z gałęzi zauważyłam trzęsącego się Draco.
-Hihihi....tu się schowałeś- zaśmiałam się szyderczo.
Basior powoli zszedł z jego kryjówki, wiedząc, że i tak w jakiś sposób go z niej wykurzę.
-Czego chcesz?- spytał w przerażeniu.
-Zacznijmy od...
-Od?
-Mów mi księżniczko- uśmiechnęłam się, a w moich oczach błysnęła iskierka złośliwości.
-Co?!
-A moje kolejne życzenie to...
<Draco?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz