niedziela, 2 kwietnia 2017

Od Moonlight C.D Draco

-WHahh....-ziewnęłam wykończona.
-Senna jesteś?- spytał basior, a ja odpowiedziałam mu zażenowanym spojrzeniem.
-Jak sądzisz?- syknęłam.
-Ale miła jesteś, Moonlight.- rzucił z nutką sarkazmu.
-Dzięki-parsknęłam z uśmiechem na twarzy.

-To był sarkazm..-powiedział basior kładąc się koło ogniska.
-Myślisz, że tego nie wiem?-spojrzałam na niego zażenowana. On tylko położył swój łeb na ziemi patrząc w moją stronę.
-Jak sądzisz, gdzie teraz znajduje się Vorrigan?
-Nie wiem, mam nadzieję, że nie wróci.-westchnął, a na jego pysku wymalował się obraz zamyślenia.
Ułożyłam się w wygodnej pozycji i zasnęłam, a przynajmniej próbowałam. Przez najbliższą godzinę leżałam tak z zamkniętymi oczami, wierząc, że zaraz udam się do krainy głębokiego snu. Na marne. Byłam strasznie głodna, więc poszłam na polowanie, w środku nocy. Moje oczy zaświeciły się czerwono-niebieskimi światłami, a mój wzrok się wyostrzył. Znalazłam tylko jednego skrzydlatego zająca, który i tak mi uciekł. Po półtorej godziny wróciłam do jaskini, w której znajdowało się ognisko, którego jaskrawe płomienie były już o wiele mniejsze niż wcześniej i wyglądały jakby miały zaraz zgasnąć. Patrząc się na basiora, który już dawno zasnął wkurzałam się trochę. Zdania "Dlaczego on może spać, a ja nie?" i "A niech cie wilk trzaśnie" cały czas powtarzały się mojej głowie. Położyłam się ponownie i zamknęłam oczy. Znowu, ze snu nici. Udało mi się zasnąć dopiero dwie godziny potem.
-Hej, wstawaj!- obudził mnie basior.
-Jeszcze chwilkę...-burknęłam.
Basior usiadł obok mnie i zaczął mnie nękać.
-Moooonlight-powtarzał w kółko.
Draco wstał, nagle poczułam że ktoś ciągnie mnie za ogon.
-Niaaahhh...-jęknęłam.
Basior wyciągnął mnie z jaskini, ale ja nie dawałam za wygraną. W końcu mnie puścił, a ja już prawie wróciłam do słodkiego spania. Wtedy, Draco złapał mnie za kark i rzucił prosto do jeziora. Szybko wypłynęłam i wrzasnęłam.
-CO TO MIAŁO BYĆ?!?
-No, w końcu. Trochę to zajęło-zaczął się śmiać szyderczo.
Popatrzyłam na niego zmordowanymi oczami i upadłam na glebę tuż przed nim.
-Nienawidzę cię- powiedział z bólem w głosie.
-Jakbym tego nie wiedziała..., a teraz daj mi spać- wymamrotałam nie otwierając oczu.
-No nie mów, że będę musiał cię znowu nieść- burknął.
-Jeśli dasz mi spać, to nie- oznajmiłam resztkami sił robiąc nieznaczne przerwy pomiędzy słowami.
Basior wziął mnie na plecy i przy tym głośno stęknął.
-Co ty jadłaś? Jesteś cięższa niż ostatnio- powiedział.
-Akurat wczoraj chciałam coś zjeść, ale...-basior mi przerwał.
-Tak, tak wygadaj się. Przecież wiesz że mnie to nie obchodzi- zaśmiał się pod nosem.
-Mniaach....O jeju, jakiś ty miły.
-Lepiej już zaśnij. Chyba jednak wolę jak jesteś cicho.
-Zrobiłabym to nawet bez....-udałam się do krainy snu w połowie zdania.
<Draco?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz