-Dlaczego mi o nich nie powiedziałeś??-zapytałam
Bentir nie odpowiedział.W tym samym czasie próbowaliśmy się gdzieś ukryć. Nagle zatrzymał się i powiedział- Piwnica!
-Szybko, szybko- poganiał mnie
-Musimy się gdzieś ukryć i przeczekać tą fale, a potem ci wszystko dokładnie wyjaśnię..
Minęło kilka godzin i my dopiero wtedy wyszliśmy.
-OK, to powiesz mi o co chodzi?
-Zaraz, chodź pójdziemy do mojego domu i wtedy Ci to opowiem.
Przytaknęłam.Okazało się, że on mieszka w wielkim pałacu. Był wykonany w marmuru i ze złota.
-Moi pradziadowie razem rządzili tym królestwem.Starszy pradziad Eustachy kochał wszystko co żyje, jego serce było przepełnione miłością i słodkością. Natomiast młodszy Stefan był srogi, za małe przewinienie można było spodziewać się kary śmierci. Poddani się jego bali.Gdy Stefan wychodził z pałacu i spacerował bo mieście wszyscy się chowali.Pewnego razu Dwaj pradziadowie wyszli do lasu przekonać się czy jest prawdą to, że w okolicy żyją tak zwane Holopy. Ta legenda niestety okazała się prawdą. Dziad Eustachy został zaatakowany przez jednego z nich. Jego serce nie było już przepełnione miłością tylko rządzą zabicia wszystkich. W jednej chwili stał się istotą nie myślącą.
- A punkt kolimacyjny tej opowieści to?- zapytałam się z znudzeniem
-Eustachy wraz z Stefanem stali się wodzami Holopów.
-Ja cie nie mogę, emocje jak na grzybach..
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz