Szłam patrząc pod nogi, po czym usłyszałam głos, którego dawno nie słyszałam. Jak to możliwe? To nie mogła być ona! Usłyszałam ten sam głos ponownie i spojrzałam się na nią.
-Anake? To ty?- Jej słowa do mnie nie docierały-Czy to naprawdę ty?
-Co?-wypadłam z transu.
Tylko sekundę potem lisica wtuliła się we mnie. Jej futro było niewiarygodnie miłe w dotyku.
-Jak to możliwe? Co ty tu robisz?- obrzuciłam ją stertą pytań.
-A tak sobie tu jestem.
-To nie jest odpowiedź, Lisa!
-No, tak jakoś przypadkiem- powiedziała.
-Przypadkiem? Myślałam, że nie żyjesz!
-Ale jednak żyję, prawda?
-Prawda. Dobra. Nieważne! Nie wiem co tu się dzieję, ale nie podoba mi się cały ten natłok, który powstał wokół mnie przez ostanie 10 minut! Zaledwie 10 minut!
-Nie Akane, zostań, proszę!
Odwróciłam wzrok od siostry i napotkałam Alfy. Wyglądała na dość zainteresowaną tą konwersacją.
-Proszę....
Naprawdę, to nie chciałam zostawać, ale nie mogłam tego zrobić Lisie.
-No dobra...
-To ustalone!- oznajmiła nam alfa- Dołączasz do naszej watahy!
-Hola, hola! Mogę tu zostać, ale do żadnej watahy nie dołączam.
-W sumie...to Lisa też nie jest oficjalnym członkiem watahy, ale tu mieszka, więc dla ciebie może zrobię też taki wyjątek, ale jeśli jednak kiedyś będziesz chciała do nas dołączyć, to tylko powiedz!
<Moonlight?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz