- Oke too.. po co tu przyszedłeś, Bruno? - Moonlight spytała go wyraźnie zaciekawiona - Raczej duchy przychodzą tylko z jakiegoś ważnego powo..
- Aww, za wiele się tego nasłuchałem. - duch przerwał waderze. Alfa spojrzała na niego zdziwiona. - Draco już mi o tym wspominał..
- ..Więc? - spytała.
- Jestem tu ze sprawą do mojego brata. - uśmiechnął się do mnie. Moony zwróciła swój wzrok w moją stronę.
- Dracoo? - Wadera podeszła do mnie.
- Nie - poprzedziłem pytanie wilczycy.
- Ale nawet nie widziałeś o co chcę zapytać.. - mruknęła niezadowolona.
- Coś czuję, że wiem o co ci chodziło - syknąłem - Nie oczekuj, że ci to wyjawię.
- No Dracoo - Moonlight ciągnęła dalej.
- Nołp - powtórzyłem.
- Jacy wy jesteście zabawni - Bruno zaśmiał się cicho.
- Aw, dzięki - powiedziałem z przekąsem.
- Draco, chodź. Muszę cię o coś zapytać - Wskazał głową moją jaskinię. Wszedłem do środka tuż po moim bracie.- Jeśli mogłabyś, to nie podsłuchuj, Moonlight - Bruno puścił jej oczko.
- Ja nie będę podsłuchiwać, tylko uczestniczyć w rozmowie - uśmiechnęła się podstępnie.
- To nie przejdzie, Moony! - krzyknąłem ze środka jaskini. - Z samym uśmiechem tu się nie dostaniesz! - Bruno zamknął wejście do jaskini, zostawiając waderę na dworze wraz ze smokiem.
- Więc? - zacząłem. - Po co mnie tu zaciągnąłeś?
- Chodzi o Ellie - mruknął. - Co zamierzasz z nią zrobić?
- A co miałbym niby zrobić? - usiadłem na pierzu, które służyło jako moje posłanie.
- Em.. nie wiem, porozmawiać z nią? - oparł się o ścianę.
- Póki jej tu na razie nie ma, to nie mam po co. Jak przyjdzie to sobie pogadamy. - westchnąłem. Wiedziałem, że przyjdzie. Ona tak szybko nie odpuszcza.
- Oke, a co z Moonlight? - spytał się basior.
- A co z nią ma być? - Spojrzałem na niego lekko zdziwiony. - Co ona ma do rzeczy?
- Ma naszyjnik, jeśli Ellie przyjdzie tu, to go od niej odbierze - oznajmił.
- Nie sądzę - mruknąłem - Nie dałaby rady z tyloma wilkami.
- Tak myślisz? - Kiwnąłem głową - To się zdziwisz, jak przyjdzie tu z orszakiem wilków. Z tego co widziałem to jest ich dużo.
- W sensie? - zmierzyłem go wzrokiem - Nic nie mówiłeś, że widziałeś kogoś poza Ellie.
- Może zapomniałem ci o tym wspomnieć.. - zgadywał.
- Świetnie. - syknąłem ironicznie.
- Aw, nie gniewaj się. Nie myślałem, że to coś ważnego. - sapnął.
- Ty zwykle nie myślisz. - warknąłem.
- Pff - prychnął. Nagle usłyszeliśmy huk. Wejściowe drzwi właśnie spadły na ziemię, wraz z Moonlight. Wilczyca leżała bezwładnie pod kawałkiem drewna. Podniosła wzrok na nas i westchnęła.
- Podsłuchiwałaś? - spytał Bruno.
- Em.. niee? - jęknęła, próbując wstać spod drzwi.
- Ja już się do tego przyzwyczaiłem.. - wtrąciłem. Wstałem z legowiska i pomogłem wilczycy wyjść spod uścisku leżącej na niej deski. (A ja nadal nie wiem jakim cudem się pod nią znalazła; Moony 2017~~)
- Dużo słyszałaś? - zapytał duch.
- Trochę.. - mruknęła.
- Więc, co z tym robimy, Draco? - zwrócił się do mnie.
- Nic - powiedziałem - Czekamy.
- To może.. - Bruno się uśmiechnął. Spojrzałem na niego podejrzliwie. - Oprowadzicie mnie po tej waszej watasze, hm?
- Jeśli tak bardzo ci na tym zależy, to proszę - wskazałem na skołowaną Moonlight - tutaj masz przewodniczkę.
- Ooh.. Nie sądzę.. - wadera podeszła do mnie. - Twój przewodnik, stoi tu. - Wilczyca położyła swoją łapę na mojej głowie.
- Chciałabyś - warknąłem, wchodząc znów na swoje legowisko. - Ja chcę się w końcu wyspać! I nic mi w tym nie przeszkodzi. - Położyłem głowę na pierzu, oczekując reakcji innych.
- Nie pamiętasz już o naszym zakładzie, Draco? - Moonlight posłała mi swój cyniczny uśmieszek. Zamknąłem oczy, udając, że jej nie słyszę.
- Zakład? - W końcu odezwał się Bruno. - W coś ty się znów wpakował?
- Nieważne.. - mruknąłem, przekręcając się na drugą stronę. - Ja chcę spać, nigdzie nie idę.
- Pójdziesz - zaczęła wadera - A ja sobie pośpię na twoim legowisku.
- W twoich snach - syknąłem.
- Pójdziesz - powtórzyła Moonlight. Wilczyca chciała coś jeszcze powiedzieć, ale Bruno jej przerwał.
- Oboje pójdziecie, lepiej jest mieć dwóch przewodników, niż żadnego - Mój brat wstał i wyszedł z jaskini, omijając roztrzaskane kawałki drewna. Spojrzałem na Moony, która nie za bardzo wiedziała, co powiedzieć.
- Na co czekasz? - wstałem z piór i poszedłem w ślady za bratem, zostawiając wilczycę za sobą.
Pierwsze co zauważyłem, gdy wyszedłem z jaskini, to rozszarpany krzak tuż przed wejściem. Rozejrzałem się, szukając sprawcy, który to zrobił. Nikogo nie było w pobliżu. Chwilę później usłyszałem głos Bruno i pobiegłem w jego stronę. Po drodze zobaczyłem więcej rozszarpanych roślin.
- Ach, Draco! Tutaj jesteś! - usłyszałem głos za sobą. Odwróciłem się i ujrzałem mojego brata, siedzącego na drzewie.
- Co ty tu wyrabiasz? - spytałem. - Raczej nie na co dzień się widzi ducha na drzewie.
- Wlazłem tu przez to - wskazał na niebieską kulkę, kryjącą się za drzewem. - Weź go ode mnie!
- Boisz się małego smoka? - prychnąłem, blisko śmiechu. - Przecież on dopiero co się wykluł. Ta kruszyna nic ci nie zrobi.
- Ale ma zęby, strasznie ostre! - ciągnął dalej - Przecież to nie ja rozwaliłem te wszystkie krzewy i drzewa! Ah.. Weź go po prostu, oke? - westchnął zrezygnowany. Podszedłem do młodego smoka i odciągnąłem go od drzewa.
- Zadowolony? - spytałem, kładąc gada na plecy.
- Bardzo - mruknął. - Gdzie jest Moonlight?
- Nie wiem - odpowiedziałem szybko.
- Tu jestem - Wadera wyszła uśmiechnięta zza krzaków, a Bruno tak jakby się zaczerwienił. Pewnie nie chciał, aby widziała go w takiej zabawnej dosyć sytuacji. - Okej, więc zaczniemy może od Wielkiego Jeziora Przymierza. To prawie środek watahy, więc łatwo tam trafić. W sumie to też największe jezioro, jakie spotkałam. Jest tam tak pięknie jesienią, z pewnością ci się spodoba.
- Zatem prowadźcie - Bruno się uśmiechnął i ruszył za waderą. Szybko dołączyłem do nich.
***
- Więc, oto jesteśmy! - rzekła wadera - Wielkie Jeziorom Przymierza!
Naszym oczom ukazał się piękny, jesienny krajobraz. Ogniste liście powoli opadały na taflę wody.Na środku zbiornika wodnego znajdowała się mała wyspa, z której idealnie było widać zachód słońca. Wilczyca zamoczyła łapę w wodzie.
- Może sobie popływamy, hm? - uśmiechnęła się.
- Sobie pływajcie ile chcecie, ja nie idę. - oznajmiłem.
- Dlaczego? - spytał się Bruno. - Przecież kiedyś tak uwielbiałeś się pluskać w wodzie.
- Bruno, dlaczego musiałeś mi to zrobić? - szepnąłem cicho, zniżając głowę, aby się napić. Duch spojrzał się na mnie pytającym wzrokiem.
- ...Draco? - Moonlight lekko podniosła głowę, patrząc na mnie gniewnie. Rzuciłem na nią okiem. - Mówiłeś, że wilki ognia nie mogą pływać.
- Tak ci powiedział? - Bruno głośno się zaśmiał. - To największa bzdura, jaką słyszałem.
- Ekhem, ekhem. Zamknij się. Ekhem - syknąłem, udając kaszel. Duch zaśmiał się jeszcze głośniej.
- Wchodzisz do wody w końcu? - zapytał.
- Nie chcę.. - mruknąłem. - Woda jest za zimna.
Moony spojrzała na mnie zirytowana. Bruno się lekko uśmiechnął i podszedł do mnie.
- Halp - wyszeptałem, próbując schować się za bratem. - Ona zabija wzrokieemm.
- Wchodź do tej wody, albo sama cię tam wrzucę - warknęła.
- Moony, nie rób mi tego - Spojrzałem na nią błagalnym wzrokiem.
Wilczyca podeszła do mnie i popchnęła w stronę wody. Widząc, że zbliżamy się do jeziora, szybko złapałem oddech. No cóż, skoro już jestem w wodzie, to się trochę zabawię. Postanowiłem nastraszyć trochę waderę, niech ma za swoje. Wstrzymałem oddech i popłynąłem jak najbliżej wadery. Poczekałem, aż ta znajdzie się bliżej brzegu i złapałem ją za łapę.
- Rekiiiin! - wrzasnąłem i wciągnąłem ją do wody.
- Draco! - krzyknęła wadera, biorąc głęboki wdech po wynurzeniu się. - Ty debilu! Odbiło ci?!
- Pierwsza zaczęłaś tę grę - zacząłem się śmiać, Wadera spiorunowała mnie wzrokiem i chlapnęła we mnie wodą.
- Idiota - mruknęła, wychodząc na ląd. Bruno spojrzał się na nas zdziwiony.
- Tak jest codziennie? - zapytał.
<Munlajt?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz