niedziela, 15 października 2017

Od Anake

Znowu (tak jak przez ostatnie 2 lata) obudziłam się w mojej (strasznie wilgotnej) jaskini. Stworzyłam portal do lasu wiecznej jesieni, przeskoczyłam przez niego i rozpoczęłam tam polowanie na moje śniadanie. Nagle usłyszałam szelest liści i zobaczyłam zająca. Złapałam go i zaczęłam jeść. Po zjedzeniu mało napychającego posiłku, uznałam że nie chce mi się dalej polować i że wrócę tu na obiad. Musiałam odczekać chwilę by otworzyć nowe przejście do mojego domu. Wreszcie nadszedł czas, przede mną  pojawił się okrąg z dwóch lin wyrastających z trawy. Cała ta konstrukcja wyglądała jak pionowo odwrócona tafla wody. Wystawiłam łapę do przodu i wkrótce spotkałam się z niebieską powierzchnią półprzezroczystego lustra. Zamknęłam oczy i cała przeszłam przez portal, gdy je otworzyłam znalazłam się na środku spotkania jakiejś watahy. 
- Gdzie ja jestem?- powiedziałam sama do siebie, nie zwracając uwagi na inne wilki.
W tym momencie żółta wadera z czarnymi akcentami zapytała się.
- Kim ty jesteś, co tutaj robisz i co to za portal za tobą?
Po czym obiekt jej zainteresowań rozbił się na milion kawałeczków i ostatecznie znikł. Wadera zdziwiła się. Po chwili usłyszałam inny głos zza pleców, odwróciłam się i zobaczyłam potężną wilczycę. Poczułam się przytłoczona jej wielkością. po czym zadała mi pytanie z uniesioną głową.
- Jak się nazywasz?
- Jeśli chcesz ze mną mówić, zniż się trochę, nie chcę mówić do twojego podbródka.
W połowie byłam lisem więc w porównaniu z tutaj zgromadzonymi nie grzeszyłam wielkością. Lecz ona wyróżniała się pomiędzy nimi, pewnie też przez te dumnie wypięte skrzydła wyrastające z jej pleców. Druga co do wielkości była wadera również posiadająca skrzydła. Wilczyca do której przed chwilą się odezwałam wybuchła śmiechem.
- Podoba mi się twoje podejście- powiedziała.
<Moonlight?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz