niedziela, 25 czerwca 2017

Od Moonlight C.D Asy

Znałam go, ale nie wiedziałam skąd, zauważyłam, że patrzy się w oczy Asy- a raczej Hikari. Wadera stała jak wryta w ziemię. Pewnie czuła się tak samo jak ja, kiedy go zobaczyłam. Nieznajomy uśmiechnął się promiennie. Moja towarzyszka mimo woli odwzajemniła uśmiech. Zabolała mnie głowa. Niektóre z moich dotychczas zaginionych wspomnień zaczęły napływać do mojej głowy wielką nawałnicą. Ból był ogromny, nie wiedziałam czy oblicze stojącego przede mną basiora troszeczkę go łagodziło, czy było jego przyczyną. Wbiłam pazury w ziemię próbując ukryć moje cierpienie.
Winter.
Tak nazywał się nieznajomy. Niegdyś imię tak często przeze mnie wymawiane, jakby za sprawą magii wróciło do mojej głowy. Ból ustał. Podniosłam głowę, by spojrzeć w oczy basiora. Wydawały się inne, ale moja druga strona mówiła, że to te same zimne oczy. 
-Zimne oczy- powtórzyłam w myślach.
Tak niegdyś myślałam o ślepiach nadal wlepionych w waderę obok. Były czarne, ale nie powiedziałabym, że są "zimne". Przecież wzrok Winter'a był taki życzliwy. Wywołało to we mnie promyk nieufności. Musiał być jakiś powód. Widziałam to; w tych oczach widniało coś jeszcze- uśmiechały się do mnie złośliwie. 
-Ha...ha....Hahahahahaha!- nieoczekiwanie wybuchłam śmiechem przerywając wszechobecną ciszę- hehe....doprawdy.....przezabawne!
-Moonlight?- wadera popatrzyła na mnie pytająco.
-Ach! Nie zauważyłaś? Nasze papużki nierozłączki znowu razem!- wydusiłam z siebie tłumiąc śmiech- Winter i Hikari! Ach....czy to nie......-urwałam- próbuję sobie przypomnieć więcej, czuję się.....jakby wracały do mnie stare dobre czasy, ale w mojej pamięci nadal są ogromne luki.
-Nie martw się- usłyszałam niski, melodyjny, a zarazem spokojny głos basiora- Niedługo wszystko wróci do normy- oznajmił.
-Czyli....nasza trójka znowu będzie przyjaciółmi?- Tym razem odezwała się milcząca Asa.
-Oczywiście, widziałyście tamte poprzednie wilki, prawda? Prawdopodobnie pamiętacie co najmniej jednego z nich. Wszyscy niedługo znowu będziemy rodziną.
Te słowa wywołały we mnie niepokój, a zarazem- szczęście.
-Ale najpierw Kage musi mnie za coś przeprosić- jego uśmiech momentalnie zniknął.
Przeprosić? Ale za co...
<Asa?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz