czwartek, 6 września 2018

Od Moonlight CD. Anake

- Moony? 
- Rozszyfrowałaś już pierwszą stronę? - spytałam.
- Nie, nie do końca, ale nie o to mi chodzi - odpowiedziała - Zgłodniałam - dokończyła poważnym tonem.
Mój mózg musiał najpierw przetworzyć słowa Anake, a jak już to zrobił, po moich plecach przeszedł dreszcz.
- Czekaj, czekaj, czekaj - zaczęłam nerwowo - Byłaś już głodna kiedy znalazłaś się w tunelu, czy dopiero teraz?
- Nie sądzisz, że gdybym już wcześniej odczuwała głód, to bym ci na ten temat nie zaczęła narzekać już jakiś czas temu?
- W sumie racja... - westchnęłam - To oznacza, że istnieje ryzyko twojego odwodnienia lub...
- Zdaję sobie z tego sprawę - przerwała mi.
Muszę przyznać, że to opanowanie w głosie Anake wywarło na mnie duże wrażenie.
- Znasz już wszystkie znaki? 
- Wymowę - tak, ale nie wiem jeszcze co oznacza większość z nich w przełożeniu na nasz język.
- To może i nawet lepiej. Przestań rozszyfrowywać i przeczytaj mi pierwszą stronę na głos. Tak powinno pójść szybciej.
Wadera wzięła głęboki oddech i zaczęła recytować. Ledwo co rozumiałam poszczególne słowa. Wzbiłam się w powietrze, na nowo lecąc w kierunku watahy. 
- Twoja wymowa jest jeszcze do dopracowania, plus to nie to - oznajmiłam po kilku pierwszych zdaniach.

***

Tak przeminął cały czas, który zajął na mój lot do miejsca wysuniętego trochę na zachód od centrum watahy, a mianowicie skałki, którą zamieszkiwała moja zaufana beta - pierwszy wilk, który dołączył do mojej watahy, Isabelle. Była to decyzja jasna jak słońce. W końcu wylądowałam na miękkiej trawie. Kilka kroków od skały wadery. Siedziała na niej, a przy jej boku była jej towarzyszka, będąca rubinowym hanbunem. Bodajże miała na imię Sublimis. Był to urzekający widok. Szkoda tylko, że obie w ogóle się nie ruszały.
- Z Lisą stało się to samo? - spytała.
- Mam wrażenie, że znasz odpowiedź -odrzekłam ponuro, zwieszając głowę w dół.
<Anake?>