środa, 6 czerwca 2018

Od Anake CD. Moonlight

Moonlight leciała właśnie w stronę watahy. Od pewnego czasu żadna z nad nie odezwała się słowem, pewnie dlatego, że w tym czasie ja zajmowałam się podrzuceniem żółtozielonych chmurek...

PODRZUCANIEM ŻÓŁTOZIELONYCH CHMUREK.

Taczałam się w nich i robiłam inne rzeczy, które ze względu na moją codzienną tożsamość są nieprzyzwoite. "Jestem niesamowitą aktorką" - mówię sobie czasami, a nawet bardzo często. Na zewnątrz muszę trzymać swój fason, gdyż podoba mi się idea skrytych i tajemniczych charakterów...No chyba, że jestem zmęczona. Jak jestem zmęczona nawet nie muszę udawać, tak mi w krew weszło! Kręcąc się w kółko jak poparzona zauważyłam, że na jednej z chmurek leżała moja dawno zaginiona skórzana torba, w której była książka. 
- Moony, jak się nazywała księga, której szukałaś?
- Hmmm...? - Moonlight wydała z siebie dziwny pomruk - O Pradawnych Strażnikach i ich atrybutach - oznajmiła beznamiętnie, po czym jej ekspresja - Od kiedy nazywasz mnie Moony?
- Nie chce mi się wypowiadać twojego pełnego imienia - odparłam.
- Jak wolisz, a dlaczego pytasz o książkę?
- No bo wiesz, jest możliwe, że mam jej bliźniaczą wersję, którą kiedyś zgubiłam w portalu.
- Hęęę? Dlaczego nie powiedziałaś? - zbeształa mnie Moonlight - Nie sądziłam, że interesujesz się takimi rzeczami.
- A dlaczego miałabym się nimi nie interesować. To, że jestem odludkiem nie określa poziomu mojej inteligencji.
- Bycie odludkiem nie ma tu nic z tym wspólnego - wymamrotała ledwo słyszalnie - To czytaj - rozkazała.
Przekartkowałam strony książki. Przypomniało mi się dlaczego nie pamiętam prawie niczego z jej treści.
- Moony - zagadałam.
- Hmmmmm...? - mruknęła ponownie.
- Nigdy nie rozszyfrowałam do końca alfabetu w jakim jest zapisana.
- A ile udało ci się rozszyfrować?
- 58 znaków z 121.
- Heh... - westchnęła zawiedziona ( pewnie przeżywała właśnie załamanie nerwowe ) i wylądowała na ziemi.
- Moony? Co robisz?
- Zdaję się na swoją erudycję - oznajmiła - byłam uczona różnych języków i alfabetów - powiedziała z nutką wyższości - dyktuj mi jak wygląda pierwszy znak, którego nie znasz - po tej wypowiedzi podniosła patyk z ziemi.
Zaczęłam opisywać jej pierwszy znak. Narysowała go prawie idealnie.

***

Minęło sporo czasu zanim Moony wypisała wszystkie znaki po czym z ulgą wyrzuciła patyk z pyska. Potem objaśniła mi ich wymowę. Nauczenie się ich wszystkich naraz było niemożliwe i zajęło mi sporo czasu. Zaczęłam więc rozszyfrowywać pierwszą stronę, ale mój tok myślowy został zakłócony przez posępny jęk mojego brzucha. Praktycznie najgorsza rzecz jaka mogła mi się przytrafić.

<Moonlight?>